Papież: To tragedia, kiedy nie ma dzieci i kobiet w ciąży

by FUNDACJA JZN
Przetrwanie kraju, ojczyzny i Kościoła zależy od dzieci i starców. Dzieci dają nam przyszłość, a starcy tradycję. Franciszek mówił o tym w homilii podczas Mszy w Domu św. Marty. W mocnych słowach skrytykował panującą dziś kulturę odrzucenia, kiedy dzieci się zabija – „odsyła się do nadawcy”, a starców zamyka w domach opieki.

Franciszek odniósł się do obrazu zawartego w pierwszym czytaniu z Księgi Zachariasza. Widać w nim pełne życia miasto Jeruzalem, w którym starcy przesiadują na placach, a obok nich bawią się dzieci. Papież podkreślił, że taka obfitość życia jest znakiem obecności Pana, sprawia, że stajemy się bardziej ludzcy i dojrzali.

„Znak życia, znak szacunku dla życia, miłości do życia, znak, że dba się o rozwój życia. To właśnie jest znakiem obecności Boga w naszych wspólnotach, a także znakiem obecności Boga, który nadaje ludowi dojrzałość, bo są w nim starcy. Jakie to piękne: „staruszkowie i staruszki zasiądą na placach Jeruzalem, wszyscy z laskami w ręku z powodu podeszłego wieku”. To jest znak. A także wiele dzieci. „Zaroją się od nich place”. Mnóstwo! Obfitość starców i dzieci. Kiedy lud troszczy się o starców i dzieci, traktuje ich jako swój skarb, to jest to przejawem obecności Boga, obietnicą przyszłości”.

Franciszek zauważył, że inny jest stan naszej cywilizacji. Dominuje w niej kultura odrzucenia i zniszczenia. „Nowe dzieci odsyła się z powrotem do nadawcy”, a starców się zamyka, bo są niewydajni, przeszkadzają w normalnym życiu.

„To tragedia, kiedy kraj się starzeje i nie ma już dzieci, nie widzisz na ulicy wózków dziecięcych, nie widzisz kobiet w ciąży. «Dziecko? Lepiej nie…» Kiedy czytasz, że w jakimś kraju jest więcej emerytów niż osób czynnych zawodowo, to tragedia. Jak wiele krajów wchodzi dziś w tę demograficzną zimę? A kiedy zaniedbuje się starców to traci się – nie wstydźmy się tego powiedzieć – tradycję. Tradycję, która nie jest muzeum staroci, lecz gwarancją przyszłości, życiodajnym sokiem z korzeni, dzięki któremu drzewo się rozwija, wydaje kwiaty i owoce. Jest to społeczeństwo bezpłodne, jałowe, dla jednych i dla drugich. Źle się to kończy”.

Franciszek po raz kolejny nawiązał też o sceny, którą widział w Rumunii, a która potem obiegła świat, kiedy pewna stara kobieta z dumą ukazywała Papieżowi swego małego wnuczka, mówiąc: To jest moje zwycięstwo, mój triumf. „Ten obraz znaczy więcej niż moje kazanie” – dodał Papież. Podkreślił, że miłość Boga zawsze zasiewa miłość i prowadzi do rozwoju społeczeństwa.

Krzysztof Bronk
Źródło: vaticannews.va

You may also like

Facebook