Prof. Ryba o niezmienianiu przez PiS tzw. kompromisu aborcyjnego: wybrali opcję nieruszania tematu

by FUNDACJA JZN
–  Tutaj nie argument rozumu, nie argument sprawiedliwości, ale argument walki ideologicznej i wszystkich szaleństw, które w Polsce również się dzieją, spowodował, że wybrano opcję nieruszania tematu i niezmieniania tzw. kompromisu aborcyjnego – mówił w wywiadzie dla Naszego Dziennika, prof. dr. hab. Mieczysław Ryba, politolog i historyk, wykładowca z KUL i WSKSiM.

Na pytanie dziennikarza: „Jak podsumować mijającą kadencję Sejmu w kwestiach społecznych, czy sprawy te wybrzmiały dostatecznie głośno i co z „dobrą zmianą” w tej sferze?”, prof. Ryba odpowiedział: – Tutaj kłania się kwestia ustawy dotyczącej ochrony życia ludzkiego i w tym wypadku większość rządząca niestety nie podjęła inicjatywy i nie odpowiedziała na wezwania środowisk pro-life. Jest tu – tak się wydaje – nie tylko kwestia lęku przed tzw. czarnymi marszami, choć pewnie też w jakimś stopniu, ale również kontekstu międzynarodowego. Presja środowisk lewackich jest bardzo duża i narasta z różnych powodów, więc zdecydowano się nie ruszać kwestii z tym związanych, co w sposób oczywisty kładzie się cieniem, tym bardziej że PiS ma w Sejmie większość.

Sprawa „kompromisu aborcyjnego” jest według prof. Ryby niedomknięta: – (…) Musimy sobie odpowiedzieć, z jakiej racji w ogóle chronimy dziecko poczęte, jaki jest argument rozumu. Jedyny argument rozumu jest taki, że to jest człowiek. Jeśli zatem mamy do czynienia z człowiekiem, to nie utrzyma się argumentacja, że jeśli to jest człowiek chory, na co wskazywać mogą badania prenatalne, to z racji choroby lub tego, że nie z własnej winy został poczęty w wyniku gwałtu, mamy tego człowieka uśmiercić. W tym momencie prawo staje się nierozumne. Tutaj nie argument rozumu, nie argument sprawiedliwości, ale argument walki ideologicznej i wszystkich szaleństw, które w Polsce również się dzieją, spowodował, że wybrano opcję nieruszania tematu i niezmieniania tzw. kompromisu aborcyjnego.

Dodał również, że bierność Polaków w tej sprawie ma znaczący wpływ na brak reakcji ze strony polityków: – Politycy zawsze mierzą pewne rzeczy presją społeczną i w tym aspekcie robi się różne badania itd., ale jeśli Polacy katolicy nie są w dużej masie zmobilizowani, czy zdeterminowani, żeby zawalczyć o pewne istotne sprawy z moralnego punktu widzenia, to niech się później nie dziwią, że to się nie realizuje w perspektywie politycznej, państwowej, to są rzeczy, które się mają jak przyczyna do skutku.

Zakończył: I jeśli to wszystko zsumujemy, to mamy prawdziwy obraz tego, co widzimy na co dzień, mianowicie, że pochód rewolucji kulturowej kroczy pośród nas, a my się temu bezczynnie przyglądamy

Źródło: www.naszdziennik.pl

You may also like

Facebook