Rada Europy: Polska ma zbyt mały dostęp do aborcji i antykoncepcji

by

Według Komisarza Praw Człowieka Rady Europy Nilsa Muižnieksa, „zbyt mały dostęp do aborcji i brak refundacji antykoncepcji to przejaw erozji praworządności w Polsce”, informuje Gość Niedzielny.

 

Raport został zaprezentowany w środę 15 czerwca w Warszawie w ramach okresowej kontroli praworządności w państwach członkowskich Rady Europy. Takie dokumenty sporządzane są zwykle co 5 lat. Raport powstał na podstawie danych zebranych podczas wizyty komisarza Muižnieksa w Polsce w lutym br. i zawiera 196 uwag na temat sytuacji w Polsce – jak donosi gosc.pl, na ogół krytycznych.

 

Dokument poświęcony jest kilku kwestiom. Nils Muižnieks potępia w nim konflikt wokół Trybunału Konstytucyjnego, a także odnosi się to tzw. ustawy medialnej. Podejmuje również zagadnienie ustawy antyterrorystycznej, którą ocenia negatywnie.

 

Znaczą część raportu poświęcono prawom kobiet i równości płci. „Tradycyjne wartości, jakie niektórzy chcieliby chronić w rzeczywistości bazują na istniejącej patriarchalnej strukturze społeczeństwa utrwalającej dyskryminację kobiet w Polsce” – czytamy w raporcie (za gosc.pl). Choć Muižnieks dostrzega, że statystyki przemocy wobec kobiet są w Polsce niższe niż wynosi średnia UE, to dodaje jednak, że „zdaniem organizacji kobiecych dane te są wypaczone, gdyż kobiety boją się zgłaszać przestępstwa na policji”. Gość Niedzielny zapytał Muižnieksa, „które organizacje miał na myśli i jakie konkretnie dane one przedstawiły. – Z pewnością lepiej ode mnie organizacje broniące praw kobiet w Polsce – opowiedział komisarz”.

 

Na informację o tym, że polska organizacja pozarządowa zbiera podpisy pod ustawą wzmacniającą obronę życia, zareagował, że ma nadzieję, iż „polski rząd nie pójdzie w tę stronę”. Według niego „prawo do życia dotyczy osób urodzonych”. Muižnieks postulował również, że kobiety w Polsce powinny mieć większy dostęp do „bezpiecznej i legalnej aborcji”, a także do antykoncepcji. Sytuacja, w której pigułka antykoncepcyjna jest refundowana w 30%, jest jego zdaniem problematyczne dla osób, które znajdują się w trudnej sytuacji finansowej.

 

Jak informuje Gość Niedzielny – Polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych uznało raport za „wybiórczy”, „bazujący na opiniach pewnych środowisk i niektórych organizacji pozarządowych” i „pomijający ogólnodostępne dane”. Wiceszef MSZ Aleksander Stępkowski zauważył, że dokument koncentruje się na sytuacji po ostatnich wyborach parlamentarnych. Urzędnicy ministerstwa mówią nieoficjalnie, że raport powstał pod wpływem Komisji Europejskiej, której brakuje narzędzi do nacisku na Polskę.

 

Źródło: gosc.pl

You may also like

Facebook