„Dziękujemy ci, kobieto-matko, która w swym łonie nosisz istotę ludzką w radości i trudzie jedynego doświadczenia, które sprawia, że stajesz się Bożym uśmiechem dla przychodzącego na świat dziecka, przewodniczką dla jego pierwszych kroków, oparciem w okresie dorastania i punktem odniesienia na dalszej drodze życia” – pisał w „Liście do kobiet” Jan Paweł II w związku z IV międzynarodową konferencją ONZ na temat kobiet, która odbyła się we wrześniu 1995 w Pekinie. Papież w swoim nauczaniu poświęcił wiele uwagi macierzyństwu, któremu przypisywał szczególną wielkość i wyjątkowość. O doświadczeniu radości i daru macierzyństwa pisze Ania Sułowska.
Słowo „macierzyństwo” kryje w sobie wiele określeń. Najprościej można powiedzieć, że to bycie matką. Jednak to za mało, bo macierzyństwo to również uczucia, obowiązki, doznania, ale także ogromna odpowiedzialność.
Odpowiedzialność za małego człowieka, nie ukrywając, to ogromny ciężar. Dziecko bezgranicznie ufa matce. Widzi w niej niemal cały swój świat, a potem oparcie w najtrudniejszych chwilach swojego życia. „Ciężar” ten, nie tracąc na swej ważności, zmienia się w swoistą radość. Radość, która przewyższa wszystkie dotąd przeżywane chwile szczęścia.
Matka obserwuje swoje dziecko. Widzi jego małe sukcesy, a nierzadko i wielkie porażki. Każdy sukces i każdy problem przeżywa jako swój. Nie jest to bynajmniej łatwe, a jednak jest to cudowne. Przecież każdy problem umacnia człowieka, przez co staje się on silniejszy i bardziej dojrzały, a to po pewnym czasie procentuje w dorosłym życiu.
Macierzyństwo to ogromny trud, jednak nie ma dla matki nic piękniejszego niż słowa dziecka „kocham cię mamo”. Te słowa kryją w sobie ogromną moc i wręcz niewyobrażalne szczęście.
Radość matki, tak różna od wszystkich innych rodzajów radości, jest jedną z najpiękniejszych w życiu kobiety. Radość wychowywania i odpowiedzialności za swoje dziecko nie można tak naprawdę porównać z żadną inną. Wiele matek tego trudu, nieprzespanych nocy i problemów nigdy nie zamieniłaby na nic innego.