Zdaniem rzecznika generalnego Michala Bobeka Sąd słusznie utrzymał w mocy decyzję Komisji o nieprzedstawieniu wniosku legislacyjnego w ramach europejskiej inicjatywy obywatelskiej „Jeden z nas”.
Zgodnie z traktatem o Unii Europejskiej, obywatele Unii w liczbie nie mniejszej niż milion, mający obywatelstwo co najmniej jednej czwartej państw członkowskich, mogą podjąć inicjatywę zwrócenia się do Komisji, by w ramach jej uprawnień przedłożyć prawodawcy Unii wniosek o przyjęcie aktu prawnego, którego wymaga stosowanie traktatów („europejska inicjatywa obywatelska”).
Inicjatywę obywatelską „Jeden z nas” zarejestrowano w Komisji w 2012 r. Celem tej inicjatywy było zakazanie i zakończenie finansowania przez Unię aktywności, która implikuje niszczenie ludzkich zarodków, w tym bezpośredniego czy pośredniego finansowania aborcji. Po zarejestrowaniu, inicjatywa uzyskała wymagane poparcie miliona sygnatariuszy przed oficjalnym przedłożeniem jej Komisji, z początkiem 2014 r. W dniu 28 maja 2014 r. Komisja wskazała w swoim komunikacie, iż nie zamierza w związku z tą inicjatywą podejmować żadnych działań.
Z powodu bierności Komisji autorzy inicjatywy wytoczyli jej proces. Sąd oddalił zarzuty autorów inicjatywy „Jeden z nas” przeciwko Komisji Europejskiej. Obrońcy życia odwołali się w tej sprawie do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Rzecznik generalny TSUE Michal Bobek wydał opinię, wg której Sąd słusznie utrzymał w mocy decyzję Komisji o nieprzedstawieniu wniosku legislacyjnego w ramach europejskiej inicjatywy obywatelskiej „Jeden z nas”.
Rzecznik generalny stwierdził m.in., że brzmienie odpowiednich przepisów prawa Unii Europejskiej, jak również ich geneza wyraźnie wskazują, że europejska inicjatywa obywatelska nie została wymyślona ani nie została zaprojektowana w taki sposób, by nałożyć na Komisję obowiązek przyjęcia żądanego wniosku legislacyjnego. Zobligowanie Komisji do przygotowania przepisów prawnych zgodnych z intencjami inicjatywy – zdaniem rzecznika – naruszałoby instytucjonalną równowagę legislacyjną. Oznaczałaby, że europejska inicjatywa obywatelska, popierana przez grupę ponad miliona obywateli, czyli ułamek obywateli UE, uzyskałaby szersze prawo inicjatywy prawodawczej niż Parlament Europejski, wyłaniany w bezpośrednich wyborach demokratycznych, oraz ciesząca się również demokratyczną legitymizacją – chociaż pośrednią – Rada Europejska.
Opinia rzecznika generalnego nie wiąże Trybunału Sprawiedliwości. Zadanie rzeczników generalnych polega na przedkładaniu Trybunałowi, przy zachowaniu całkowitej niezależności, propozycji rozstrzygnięć prawnych w sprawach, które rozpatrują. Sędziowie Trybunału rozpoczynają właśnie obrady w tej sprawie. Wyrok zostanie wydany w terminie późniejszym.
Kwestia odrzucenia przez Komisję Europejską najbardziej wspieranej europejskiej inicjatywy obywatelskiej w historii pojawiła się 26 marca przed najwyższym sądem w Europie – Wielką Izbą Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Roger Kiska z Chrześcijańskiego Centrum Prawnego, komentując wówczas przesłuchania, zauważył, że „podobnie jak sugerowanie, że wolność wypowiedzi, która ogranicza ludzi do wyrażania idei, z którymi wszyscy już się zgadzają, nie jest w ogóle wolnością, tak też prawo do demokratycznego uczestnictwa w proponowaniu prawodawstwa, ale tylko tego, na które ideologicznie zgadza się Komisja, nie jest prawdziwym prawem demokratycznym. Z definicji Komisja proponuje prawodawstwo, z którym ideologicznie się zgadza. W takich okolicznościach EIO nie ma żadnej wartości dodanej”.
Obecnie, pomimo braku kompetencji legislacyjnych w kwestiach dotyczących nienarodzonego dziecka, w ramach uprawnień określonych w Traktacie o funkcjonowaniu Unii Europejskiej, Komisja Europejska zapewnia jednak szerokie finansowanie aborcji poza UE, a także finansowanie badań nad embrionalnymi komórkami macierzystymi w ramach programu „Horyzont 2020”. EIO „Jeden z nas” starało się zmienić istniejące przepisy, aby zakazać takich wydatków.