Gwałt jest jedną z najgorszych rzeczy, jakie można sobie wyobrazić. Skrzywdzona kobieta zasługuje na pełne wsparcie i wszechstronną pomoc, a gwałciciel powinien ponieść najsurowsze kary. Dziecko natomiast, także to poczęte w wyniku gwałtu, nigdy nie powinno być karane za zbrodnię swojego ojca.
Organizacja „Save the 1” („Ocal jednego”) skupia około 450 osób – matek, które urodziły dzieci poczęte w wyniku gwałtu, dzieci poczętych w ten sposób, kobiet, które żałują dokonanej aborcji. Została założona przez niedawno goszczącą w Polsce Rebeccę Kiessling, również poczętą w wyniku gwałtu adwokat działającą w obronie życia nienarodzonych. Jedną z osób działających w „Save the 1” jest Bethany, która postanowiła podzielić się swoją historią.
Historia Bethany
Cześć wszystkim, mam na imię Bethany, jestem dziewiętnastolatką z Ekwadoru.
Kiedy miałam jakoś miedzy osiem a dziesięć lat dowiedziałam się, że zostałam poczęta w wyniku gwałtu. W tak młodym wieku nie rozumiałam jeszcze, co to oznaczało, ale kiedy trochę podrosłam, moja mama powiedziała mi więcej o tym, co się naprawdę stało.
Miała wtedy 23 lata i pracowała w firmie mojego biologicznego ojca. Pewnego dnia on otumanił ją narkotykami i zgwałcił. O tym, że jest w ciąży dowiedziała się dopiero po kilku miesiącach. Czuła się przez to wszystko brudna i ostatecznie wpadła w tak silną depresję, że chciała nawet popełnić samobójstwo. Mama powiedziała mi, że mimo tego wszystkiego nigdy nie pomyślała o aborcji, bo wiedziała, że ani gwałt ani późniejsza depresja nie były przecież moją winą.
Sytuację, która już była trudna, skomplikowała jeszcze bardziej moja babcia, która, kiedy dowiedziała się o ciąży, nie chciała nawet usłyszeć o tym, co się wydarzyło i wyrzuciła swoją ciężarną córkę z domu. Dopiero po kilku miesiącach zgodziła się przyjąć ją z powrotem. Jak możecie się domyślić, dla mojej mamy był to bardzo smutny i trudny czas; mimo tego nigdy się nie poddała.
Potem urodziłam się ja i to uczyniło jej życie radośniejszym. Mówi, że od pierwszego momentu, w którym powstałam byłam jej siłą i powodem, dla którego chciała żyć. Walczyła, aby móc mnie samotnie wychować pomimo całej krytyki i bólu, jakiego doświadczyła. Była wojownikiem! Dziesięć lat po moim urodzeniu uświadomiła sobie, że nienawiść do gwałciciela może tylko zniszczyć jej serce i zdecydowała się mu przebaczyć.
To, że zostałam poczęta w wyniku gwałtu nie sprawia, że czuję się „mniej człowiekiem”. Mam takie same prawa jak wszyscy inni ludzie. Dziękuję mojej mamie, że dała mi możliwość życia. Dziękuję mamie, że zdecydowała się mnie mieć! Jestem teraz tutaj, cieszę się życiem, doświadczam nowych rzeczy, osiągam wyznaczone sobie cele, kształcę się i zdobywam zawód.
Bycie ofiarą gwałtu jest bardzo trudne, ale aborcja nie pomoże rozwiązać problemu. Stanie się przeciwnie, jeśli jej dokonasz, pogorszy to jeszcze Twój stan emocjonalny. Pomyśl o tej małej, bezbronnej istocie, która genetycznie jest nie tylko częścią gwałciciela, ale też częścią Ciebie. Jeśli zabijesz to maleństwo, unicestwisz też przyszłe pokolenia, których mogłoby być częścią. Wszyscy mamy to samo prawo: prawo do życia!
Ewa Rejman
Źródło: www.droga.com.pl