Stan Missisipi domaga się od Sądu Najwyższego Stanów Zjednoczonych uznania tzw. aborcji za niezgodną z konstytucją. Sprawa ta, jak wskazuje „Nasz Dziennik”, może być przełomem w staraniach Amerykanów o otoczenie ochroną prawną życia nienarodzonych dzieci.
Kilka dni temu prokurator generalny Missisipi skierowała do sądu wniosek, w którym domaga się kasacji tzw. prawa aborcyjnego. Obecnie za podstawę legalizacji zabijania dzieci na poziomie federalnym w USA służy precedens Roe v. Wade z 1973 r.
W myśl nowych regulacji o przepisach dotyczących procederu tzw. aborcji decydowałyby stany bez uwzględniania odgórnych nakazów.
Dyrektor Human Life International – Polska, Ewa Kowalewska, podkreśla, że działania podjęte przez władze USA w tym zakresie będą miały ogromne znaczenie dla obrony życia na całym świecie.
– To, co dzieje się w Ameryce jest ważne dla nas wszystkich, dla całego świata. Gdyby aborcja została uznana za naruszenie konstytucji, to praktycznie nie byłoby żadnego ogólnego amerykańskiego prawa, które pozwalałoby na zabijanie dzieci poczętych. Oczywiście USA są na oczach całego świata i okazałoby się, że to inaczej działa. Ponad dwadzieścia stanów zabrania aborcji w bardzo wielu przypadkach albo nawet całkowicie – wskazuje Ewa Kowalewska.
Sąd Najwyższy Stanów Zjednoczonych ma rozpatrzyć konstytucyjność tzw. prawa aborcyjnego w USA jesienią tego roku. Według zapowiedzi w listopadzie rozpoczną się przesłuchania zainteresowanych stron. Ostateczna decyzja w tej sprawie ma zapaść w przyszłym roku.