Nakłanianie chorych do odebrania sobie życia nie jest właściwą odpowiedzią na cierpienie – przypomina Papieska Akademia Życia, komentując pierwszy we Włoszech przypadek, kiedy to władze sanitarne wyraziły zgodę na wspomagane samobójstwo. Chodzi o sparaliżowanego od 11 lat mężczyznę z regionu Marche.
Pragnący odebrać sobie życie 43-letni mężczyzna odwołuje się do orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego z 2019 r., który zadecydował o niekaralności pomocy we wspomaganym samobójstwie. Komitet etyczny lokalnej służby zdrowia stwierdził teraz, że w tym konkretnym przypadku istnieją przesłanki do wspomaganego samobójstwa, zgodnie z kryteriami przedstawionymi przez trybunał. Brakuje jedynie procedury prawnej, według której miałoby dojść do uśmiercenia chorego.
Odnosząc się do tego przypadku, papieska akademia zastrzega, że nie wolno w żadnym wypadku minimalizować powagi tej sytuacji ani cierpienia, które jest zrozumiałe. Trzeba się jednak pytać, czy najwłaściwszą reakcją na taką prowokację jest zachęcanie ludzi do odebrania sobie życia. Zdaniem akademii odpowiedzialność społeczeństwa za innych może się przejawiać w inny sposób, przede wszystkim poprzez towarzyszenie oraz terapię paliatywną. Wskazuje na to również Vincezo Bassi, wiceprzewodniczący Włoskiej Unii Prawników Katolickich.