Wydaje się, że wszystkich nas poruszają ostatnie wydarzenia w Polsce. Tego nie robili nawet komuniści. Nie odważali się wchodzić do kościoła pełnego ludzi i z wrzaskiem urągać, przerywając niedzielną Eucharystię. Wiele młodych dziewczyn, pełnych gorącego oburzenia, robi awantury na ulicach, ale zupełnie nie rozumie, że są zmanipulowane, oszukane i kompletnie pogubione. Co zgubiliśmy w ich wychowaniu?
Kto to robi?
To jest ciekawe pytanie. Jeszcze ciekawsze, kto za to płaci? Nazwa „Strajk Kobiet” dokładnie nic nie mówi, widać tylko znakomitą organizację, profesjonalną propagandę i w tle dobre dofinansowanie. Na ulicach widzimy w większości młode, niezwykle rozemocjonowane i pobudzone dziewczyny. Wrzeszczą, wyzywają, przeklinają, atakują, ale tak naprawdę nie wiedzą, o co chodzi. Ma to robić wrażenie spontanicznej reakcji pokrzywdzonych kobiet, ale jak przyjrzeć się lepiej za ich plecami stoją zakapturzeni mężczyźni, którzy tworzą świetnie przygotowane i wyposażone zaplecze.
Mieli czas, aby się przygotować
Ogłoszenie o posiedzeniu TK znane było ponad miesiąc wcześniej. Przygotowali się. Wszędzie przebieg tych „spontanicznych” manifestacji jest podobny. Najpierw krzyki i wielkie emocje, później atak, a jak trafiają na opór, cofają się, zmieniają w słabe kobietki i lamentują, że to one są ofiarami przemocy.
Atak na Kościół
To nie jest przypadek, ale konsekwentna akcja podrywania autorytetu Kościoła. Argumenty, że sam jest sobie winien, są złośliwie kłamliwe według zasady: nie my winni, ale oni! Bluźniercze ataki niektórych posłów opozycji w kościołach podczas Mszy św. są poważnym naruszeniem prawa. Powinni być za to pociągnięci do odpowiedzialności. Prawo jest takie samo dla wszystkich.
Może niektórym młodym naprawdę wydaje się, że to nie oni są winni agresji? Świetna, profesjonalna propaganda! Najlepiej to podsumował abp Gądecki przypominając, że stanowisko Kościoła ws. aborcji jest znane od zawsze i niezmienne.
Murem przed kościołem
Organizatorzy protestów na pewno nie spodziewali się grup młodych mężczyzn i kobiet, którzy stali murem broniąc swoich świątyń i pomimo prowokacji nie byli agresywni. Proszę zwrócić uwagę, że żadna z feministek nie została pobita, a wszystkie nagłaśniane skargi okazały się fake newsami. Ci młodzi ludzie to opoka naszego Kościoła i narodu. Należą się im wielkie uznanie i podziękowania.
Każdy pretekst jest dobry!
Dla wywołania awantury na ulicy każdy pretekst jest dobry. Tzw. opozycja od lat szuka okazji do przejęcia władzy. Wykorzystują więc sytuację i z premedytacją napuszczają młodych. To nie przypadek! Od trzech lat staram się pokazać na przykładzie Irlandii, że celem przeciwnika jest właśnie młodzież. Stąd tak usilne wchodzenie do polskich szkół z treściami nie zaakceptowanymi przez MEN i rodziców. Stąd różne tęczowe marsze, na których można się świetnie zabawić. Stąd wiele młodzieżowych grup promujących poglądy neomarksistowskie. Przejęcie młodzieży i wmówienie im, że kobiety są przez Kościół i prawicowych polityków straszliwie krzywdzone i na tej bazie wzbudzenie młodzieńczego buntu spowoduje, że już za kilka lat ci młodzi sami całkowicie zmienią naszą rzeczywistość. I to jest największe zagrożenie obecnej sytuacji!
Czy chodzi im o zdrowie?
To oczywiste, że nie. Fakt, że łamią zakazy sanitarne, narażając wielu ludzi na poważną chorobę, mówi sam za siebie. Zdrowie innych ludzi zupełnie ich nie interesuje. Krzyczą jednak o narażaniu życia i zdrowia kobiet poprzez zakaz aborcji chorych dzieci. To jest kłamstwo, sprzeczne z elementarną wiedzą i faktami.
Czy obchodzą ich chore dzieci?
Oczywiście, że nie! Chore dziecko jest dla nich niczym. I to które żyje w łonie matki, i to które się już urodziło! Dlatego, że jest poważnie chore i może z nim być mnóstwo kłopotu.
Aborcja traktowana jak wybawienie
Wmawianie, że aborcja w sytuacji wykrycia poważnej choroby u poczętego dziecka jest jedynym ratunkiem dla kobiety, aby nie cierpiała, to wielkie kłamstwo. Nie można zanegować faktu, że jak dziecko się poczęło i rozwija się w łonie mamy, to istnieje i z czasem musi się jakoś wydostać na świat – żywe albo martwe. Aborcja powyżej 20 tygodnia ciąży nie jest prostym zabiegiem. Tymczasem zwolennicy przerywania ciąży twierdzą, że unicestwienie dziecka jest bezproblemowym pozbyciem się problemu na zawsze. TO JEST KŁAMSTWO! Kobieta cierpi i z powodu choroby dziecka, i własnych problemów. Przerwanie ciąży, również bardzo ciężko chorego dziecka, pozostawia w niej uraz na całe życie. Na dodatek nie ma szans, aby pożegnać się z dzieckiem i odpłakać żałobę. Pozostaje ciężki uraz oraz powikłania i fizyczne, i psychiczne i duchowe. Te młode dziewczyny na ulicach żądają, aby stało się coś fizycznie niemożliwego. Oczekują, że zabicie dziecka usunie całkowicie problem, tak samo jakby cofnął się czas, a ono nigdy się nie poczęło. Po prostu ideologizują zgodnie ze swoimi oczekiwaniami. Natury jednak oszukać się nie da!
Protest przeciwko zagrożeniu życia i zdrowia kobiet
Na manifestacjach słychać zarzuty, że na skutek decyzji TK kobiety będą umierać i cierpieć. Czy te młode feministki w ogóle zapoznały się z orzeczeniem TK? Otóż ta rozprawa dotyczyła tylko przypadku, gdy istnieje duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia poczętego dziecka albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu. Tak więc nadal nie podważono możliwości wykonania legalnej aborcji w sytuacji, gdy zagrożone jest życie i zdrowie matki oraz gdy ciąża powstała na skutek czynu zabronionego. Pod ochronę zdrowia kobiet można podpisać bardzo różne motywacje, czego przykładem była sytuacja w Hiszpanii. Decyzja TK jest jasna i zgodna z prawem i „odkręcić” się jej nie da.
Medialny happening
Wiadomo, że to działa na wyobraźnię. Półnagie kobiety stoją w fontannie po kolana w zabarwionej na czerwono wodzie. To ma być krew tych kobiet, które umrą na skutek aborcji. Tylko nic się nie zgadza. Co ma zakaz zabijania chorego dziecka w wieku prenatalnym z krwią i śmiercią matki? Jakby było zagrożenie jej życie to przerwać ciążę nadal można legalnie. Ta krew szybciej mogłaby należeć do zabijanych dzieci. Kto ma oczy ten widzi!
Trzeba zabić chore dziecko, aby nie cierpiało po urodzeniu!
Wiele osób jest o tym przekonanych. To nieprawda! Podczas aborcji powyżej 20 tyg. ciąży dziecko bardzo cierpi, najczęściej się dusi i jest to wyjątkowa tortura. Po urodzeniu, jeżeli ma cechy letalne, które uniemożliwiają mu przeżycie, może otrzymać prawidłową opiekę paliatywną i środki przeciwbólowe.
Hospicja perinatalne
Jest ich już w Polsce całkiem dużo, ale większość społeczeństwa o tym nie wie. Nawet lekarze nie wiedzą i nie kierują do nich w tak trudnych przypadkach. Tam można uzyskać wszechstronną pomoc i dla matki, i dla dziecka. Zarówno przed porodem, jak po. Proszę zapoznać się z tym, co mówi dr Dangel, od 38 lat prowadzący hospicjum dla dzieci w Warszawie TUTAJ.
Po co ratować chore dziecko?
Dla wielu osób życie chorego dziecka nie jest warte przeżycia. Wolą go nie ratować, aby umarło i nie mieli z nim dalszych problemów. Nie mówimy tutaj o tzw. uporczywej terapii czyli leczeniu wbrew logice i na siłę, ale o celowym zadawaniu śmierci. Zabicie człowieka z powodu złego stanu zdrowia to typowy argument eugeniki. To skrajna dyskryminacja. Co mogą o tym powiedzieć rodzice chorych dzieci? One przecież dużo rozumieją!
Presja na kobietę
W sytuacji podejrzenia, że dziecko jest chore, na brzemienną matkę jest wywierana potężna presja. Robią to w pierwszej kolejności lekarze, którzy nie ponoszą żadnej odpowiedzialności za to, co mówią oraz za ewentualne pomyłki, które się przecież zdarzają. Kobieta, która jest załamana, przerażona, zestresowana otrzymuje „zalecenie”, aby coś „z tym zrobić”, aby nie była głupia i zgodziła się na aborcję. Zdarza się, że wystraszona rodzina i znajomi także tę presję podtrzymują. Są wśród nas takie matki, które się nie poddały i ofiarowały swoim dzieciom życie i miłość. Wiele z nich potrafi mówić o swoim trudnym macierzyństwie i daje wspaniałe świadectwo. Na zawsze jednak pozostaje w nich żal, gdy wspominają presję, aby dokonały aborcji. Po decyzji TK skończą się takie sytuacje.
Postawa lekarzy
Kodeks Etyki Lekarskiej wyraźnie mówi, że w sytuacji ciąży lekarz ma pod opieką dwoje pacjentów: i matkę, i jej nienarodzone dziecko. Tymczasem 800 lekarzy napisało do TK, aby nie wydawano orzeczenia w tej sprawie. Ktoś przecież w Polsce wykonuje te aborcje. Prezes Krajowej Rady Lekarskiej porównał nawet kontynuowanie ciąży po stwierdzeniu cech letalnych u dziecka do uporczywej terapii. To skandaliczna opinia, gdyż ciąża jest zjawiskiem naturalnym, natomiast jej przerwanie drastyczną interwencją w celu jak najszybszego pobawienia dziecka życia. Dziecko najczęściej żyje, a umiera dopiero po urodzeniu. Jest wówczas czas, aby je przytulić i pożegnać. Ochrzcić. Lekarka z jednego z warszawskich szpitali oświadczyła w telewizji, że wszystkie umówione już zabiegi będą się odbywały do czasu publikacji decyzji TK. Ona nie wstydzi się tego, co mówi, chociaż promuje eugenikę. Czy w ogóle zdajemy sobie sprawę, że eutanazyjny program T4 realizowany przez Niemcy hitlerowskie był przeprowadzany przez znakomitych lekarzy z wysokimi tytułami naukowymi?
Znakomita większość lekarzy milczy, bo po ataku na prof. Chazana wiedzą, że mogą stracić pracę. Tylko Katolickie Stowarzyszenie Lekarzy Polskich opublikowało pozytywne oświadczenie, środowisko to jednak jest nieliczne.
Decyzja TK stwarza także możliwość robienia badań prenatalnych w celu zdiagnozowania problemu i leczenia małego pacjenta jeszcze w łonie matki, a nie jego denuncjacji, aby doprowadzić do jego śmierci, jeżeli okaże się chore. Wypowiedzi lekarzy, że teraz nie będzie po co robić tych prenatalnych badań, są skandaliczne.
Po co rodzić „potworka”?
To znowu eugeniczna propaganda. Po pierwsze nawet bardzo zniekształcone dziecko jest człowiekiem, a nie żadnym „czymś” czy „potworkiem”. Poza tym tak chore dzieci rodzą się bardzo rzadko i najczęściej szybko umierają. Są to sytuacje krańcowe. Nie wydaje się jednak, by właściwym zachowaniem było pokazywanie tak chorych dzieci w telewizji w celu ich wyszydzenia i pozbawienia wszelkiej godności należnej człowiekowi.
Będziesz się męczyć przez całe życie!
Wiele młodych dziewczyn jest przerażonych perspektywą nieustannej opieki nad chorym dzieckiem. To zrozumiałe! Inaczej planują swoje życie. Nikt nie zmusza ich do heroizmu, chociaż są matki, które się tego z miłości podejmują. Jest wiele możliwości rozwiązania tak trudnej sytuacji. Istnieją domy opieki, najczęściej prowadzone przez Kościół i siostry zakonne (!), a także przez niektóre organizacje pozarządowe. Prawa do dziecka można się zrzec i pozostawić je w szpitalu czy w Oknie Życia. Są rodziny, które adoptują takie chore dzieci. Tak czy inaczej chore dziecko w naszym kraju zawsze otrzyma konieczną opiekę i leczenie.
Otwarte drzwi dla eutanazji
Promocja eugeniki jest niebezpieczna dla każdego z nas. Każdy przecież może zachorować lub ulec wypadkowi i wymagać nieustannej opieki, zwłaszcza na starość. Argumenty są bardzo podobne: życie nie warte przeżycia. Eutanazja na żądanie chorego i za jego zgodą? W Holandii w tym roku zaakceptowano uśmiercanie pacjentów z demencją i przytrzymywanie ich przy podawaniu śmiertelnego zastrzyku, jeżeli się będą wyrywać. Eutanazję (zabijanie) chorych noworodków przez lekarzy dokonuje się tam już od kilku lat, a obecnie rozszerza się to uprawnienie na wszystkie dzieci. Bo tak naprawdę, jaka jest różnica pomiędzy zabiciem dziecka przed narodzeniem a tym które się już urodziło, jeżeli jest chore, brzydkie, niechciane, obciążone wadą genetyczną?
Eutanazja może przyjść szybciej niż się spodziewacie
Ci młodzi, którzy dzisiaj z taką emocją i agresją żądają prawa do zabijania chorych dzieci w łonach matek, za parę lat, gdy ich pokolenie będzie u szczytu możliwości, zażądają dla nas eutanazji, a dla siebie nieograniczonego prawa do aborcji na żądanie aż do porodu, a w określonych przypadkach także po porodzie. I zmienią Konstytucję RP, bo zapis każdy człowiek na prawo do życia nie będzie im pasował.
Co znajdujemy w mediach?
Niestety w mediach głównego, liberalnego nurtu brak elementarnych faktów oraz informacji pozytywnych. Dominują filmiki z nielegalnych manifestacji i komentarze na ich temat. O prawie chorych dzieci do życia prawie się nie mówi.
Co w tej sytuacji powinniśmy robić?
– Zachować spokój, nie dać się sprowokować. To bardzo ważne, bo tamtej stronie bardzo na tym zależy, zyskaliby argumenty.
– Pomagać! Liczymy na zwiększenie pomocy dla rodzin, w których rodzi się i wychowuje chore dziecko w ramach rządowego programu „Za Życiem”. Więcej informacji TUTAJ.
– Osobiście wspierać pomoc bezpośrednią dla rodziców chorych dzieci. Dzięki tej pomocy także my w Klubie Przyjaciół Ludzkiego Życia możemy pomagać potrzebującym rodzinom, dostarczając im pieluszki, środki czystości oraz odzież i akcesoria niemowlęce.
– Bronić wiary, Kościoła i życia tych, którzy sami bronić się nie mogą. Modlić się w intencji szacunku dla życia prenatalnie chorych dzieci oraz o nawrócenie tych, którzy atakują i są agresywni wobec ich ochrony.
– Zapoznać się z faktami i tłumaczyć – zwłaszcza młodym! Życzliwie wyjaśniać, uspokajać emocje, przekonywać.
– Dawać pozytywne świadectwo i publikować wartościowe opracowania również w mediach społecznościowych, nie przejmując się hejtem, którego można doświadczyć.