Popularny amerykański raper i producent muzyczny Kanye West wystartował właśnie ze swoją kampanią prezydencką w USA. Podczas wiecu wyborczego w North Charleston wyznał, że omal nie zabił swej córki w wyniku aborcji. Jego żona Kim Kardashian miała już zakupione pigułki.
Kanye West deklaruje się jako nawrócony na chrześcijaństwo muzyk, jest autorem bestsellerowego filmu i płyty z ubiegłego roku „Jesus is King”. W wystąpieniu nawiązał również do własnej historii narodzin, wspominając, że gdyby nie matka, on także zostałby zabity w wyniku aborcji, na którą naciskał jego ojciec.
Teraz krzyczał na wiecu: „Prawie zabiłem moją córkę!”. Gdy Kim powiedziała mu, że jest w ciąży, przez 3 miesiące rozmawiali o tym i byli zdecydowani na zabicie ich nienarodzonego dziecka poprzez aborcję farmakologiczną. „Miała już w ręku pigułki” – kontynuował.
Jednak jak twierdzi muzyk, Bóg przemówił do niego, gdy siedział przed ekranem komputera – w ostry, jednoznaczny sposób, zakazując mu zabicia nienarodzonego dziecka. Zadzwonił do żony i powiedział, że przyjmą dziecko na świat. Deklarował, że jako prezydent USA będzie wspierał wszystkie kobiety, oczekujące na narodziny dziecka.