Premier Wielkiej Brytanii, Theresa May, ogłosiła, że brytyjski rząd przeznaczy 200 mln funtów na promocję aborcji i antykoncepcji w krajach rozwijających się.
Theresa May zapowiedziała podczas swojej wizyty w Kenii utworzenie nowego programu „zintegrowanego zdrowia seksualnego kobiet” (ang. Women’s Integrated Sexual Health, WISH), który skierowany zostanie do kobiet i dziewcząt w wiejskich i biednych społecznościach i zapewni im mobilne kliniki i środki antykoncepcyjne, takie jak pigułki, prezerwatywy i implanty” – informuje Stowarzyszenie na rzecz Ochrony Dzieci Nienarodzonych (SPUC).
Organizacja aborcyjna Marie Stopes International (MSI) pochwaliła się niedawno, że „zapewniła lub wsparła ponad 4,1 mln bezpiecznych usług aborcyjnych i usług po aborcji w 2017 roku, co stanowi 12% wzrost w stosunku do poprzedniego roku”. To właśnie Marie Stopes International jest jedną z organizacji, która czerpie korzyści z tego typu finansowania. Szacuje się, że „pomoże ono uniknąć 2,6 mln niechcianych ciąż i 1,7 mln niebezpiecznych aborcji” – donosi SPUC.
Wielka Brytania jest drugim największym na świecie fundatorem programów tzw. planowania rodziny – w ciągu tylko ostatnich 5 lat MSI otrzymała na swoje działania ponad 163 mln funtów. W ubiegłym roku organizacja uzyskała rekordowy dochód w wysokości 296,1 mln funtów. Dotacje, które płyną do Afryki pochodzą również z kieszeni brytyjskich podatników, mimo iż przeprowadzony przez ComRes sondaż wskazuje, że 65% społeczeństwa sprzeciwia się wydatkowaniu pieniędzy podatników w Wielkiej Brytanii na aborcje zagraniczne.
Obianuju Ekeocha z organizacji pro-life Culture of Life Africa wielokrotnie podkreślała, że finansowanie aborcji i antykoncepcji w Afryce przez kraje zachodnie jest formą „ideologicznego kolonializmu”.
Źródło: www.spuc.org.uk