– Nie mogę powstrzymać się od myśli, że gdyby katolicy w każdym mieście w tym kraju, we wszystkich kościołach zbierali się na modlitwie, a potem w procesjach do klinik aborcyjnych, aborcja w naszym kraju by się bardzo szybko skończyła – mówi ks. Fidelis Moscinski z nowojorskiej inicjatywy Witness for Life („świadek życia”).
Przy jednej z katolickich parafii w nowojorskim Brooklynie powstała inicjatywa pro-life, w ramach której w każdą drugą sobotę miesiąca odbywa się Msza św., a po niej publiczna manifestacja i różaniec w intencji ochrony dzieci nienarodzonych.
Ustalona trasa procesji różańcowej Witness for Life („świadek życia”) wiedzie spod kościoła św. Pawła pod klinikę aborcyjnego giganta Planned Parenthood. Pomimo niewielkiej odległości pomiędzy obiektami marsz w lipcu trwał aż dwie godziny ze względu na starcia z aktywistami aborcyjnymi, którzy próbowali nie dopuścić do osiągnięcia celu przemarszu przez zwolenników życia.
Za kontrprotesty odpowiedzialna jest organizacja NYC for Abortion Rights. Przez całą Mszę św. aborcjoniści wznosili hasła propagujące zabijanie nienarodzonych dzieci, a potem blokowali przemarsz. Jak podaje Catholic News Agency, parafia otrzymała około 100 telefonów z pogróżkami, a na chodniku przed świątynią wypisano: „Ten kościół nęka kobiety”.