W ubiegłym tygodniu administracja Donalda Trumpa zasygnalizowała w proponowanym planie strategicznym Departamentu Zdrowia i Usług Społecznych (HHS) zobowiązanie do ochrony ludzkiego życia.
W planie tym znalazło się stwierdzenie, że HHS będzie służył Amerykanom „na każdym etapie ich życia, począwszy od momentu poczęcia” aż do „naturalnej śmierci”. I chociaż wprowadzenie takiego słownictwa nie ma wpływu na prawo dotyczące aborcji, to pomoże w ciągu najbliższych czterech lat prezydentury Trumpa kierować polityką publiczną.
Projekt planu strategicznego kilkukrotnie odnosi się do całego okresu trwania życia człowieka. W punkcie „Reforma, wzmocnienie i modernizacja narodowej opieki zdrowotnej” czytamy: „HHS stara się poprawić rezultaty opieki zdrowotnej dla ludzi, którym służymy. Pomimo że możemy się odnosić do ludzi, którym służymy, jako beneficjentów, uprawnionych do korzystania z opieki, pacjentów lub konsumentów, naszym ostatecznym celem jest poprawa opieki zdrowotnej dla wszystkich ludzi, w tym tych nienarodzonych, w ramach usług opieki zdrowotnej”. Natomiast w punkcie „Wzmocnienie ekonomicznego i socjalnego dobrobytu Amerykanów w ciągu trwania życia” HHS obiecuje „służyć wszystkim Amerykanom od poczęcia do naturalnej śmierci”.
Afirmujący życie język jest ogromną zmianą w porównaniu do proaborcyjnego języka używanego przez HHS za kadencji prezydenta Baracka Obamy.
Źródło: www.lifenews.com