Te słowa wypowiedział 22-letni wówczas John z Anglii, gdy dowiedział się, że począł się i narodził poprzez dawstwo gamet. Jego młodsza 9-letnia siostra, która była w ciąży, zapytała rodziców o to, czy są w ich rodzinie jakieś dziedziczne choroby, o których powinna wiedzieć. Rodzice odpowiedzieli jej wtedy, że nie wiedzą, ponieważ narodziny zarówno jej, jak i jej brata miały miejsce dzięki dawstwu nasienia i komórek jajowych.
John i jego siostra zostali poczęci w latach 80. ubiegłego stulecia. Mężczyzna nie był w stanie znaleźć swoich biologicznych rodziców, a jego rodzice nic na ten temat nie mówią. Ich relacje – jak mówi mężczyzna – popsuły się. „Nagle moje całe życie stało się niczym innym jak tylko kłamstwem” – skomentował.
Teraz, mając 35 lat, żonę i własne dzieci, John nadal sprzeciwia się dawstwu gamet: „Nie powinniśmy eksperymentować z nauką w ten sposób. Jeśli zostałbym adoptowany, byłbym w stanie prześledzić swoją historię narodzin i łatwiej byłoby mi odnaleźć swoje korzenie. Nie wiem, czy moi biologiczni rodzice znali się ze sobą, a co najważniejsze, dlaczego zdecydowali się być dawcami gamet”. Mężczyzna uważa, że dawstwo gamet wspiera handel ludźmi i że niewiele osób bierze pod uwagę, jaki wywiera ono wpływ na poczęte tą metodą dziecko.
Źródło: www.genethique.org
