22 kwietnia ulicami Brukseli przeszedł dziewiąty „Marsz dla Życia”, który tradycyjnie wyruszył o godzinie 15 z Mont des Arts. W tym roku zgromadził on 2000 uczestników. Wydarzenie, w odpowiedzi na agresywną retorykę zbyt często wyrażaną w sferze publicznej, odbywa się w milczeniu, a uczestnicy trzymają w dłoniach białe róże, które składają przed Pałacem Sprawiedliwości, gdzie kończy się marsz.
Gościem honorowym tegorocznego marszu był Émile Duport, twórca ruchu „Les Survivants” („Ocaleni”) we Francji i jeden z głównych organizatorów „Marszu dla Życia”.
Aktualnie w Belgii rozpoczyna się kolejny nacisk na polityków i lekarzy, aby ponownie poruszyli kwestię usunięcia aborcji z kodeksu karnego. „Jesteśmy przeciwko usunięciu aborcji z kodeksu karnego” – podkreślała Constance du Bus, rzecznik prasowy wydarzenia.
„W czasach kiedy zarejestrowano aborcję w kodeksie karnym, wszyscy byli w pełni świadomi, że tutaj chodzi o życie lub śmierć człowieka. Liczba aborcji w Belgii nieustannie wzrasta”. „Chcielibyśmy zapewnić kobietom będącym w trudnej sytuacji większe wsparcie, tak materialne jak i psychologiczne”- mówił Philippine, 34-letni protestujący ojciec.
Podkreślił, że trzeba ponosić odpowiedzialność za swoje wybory i być świadomym, że historia jednej nocy może wpłynąć na całe życie.
W Belgii każdego roku wykonuje się około 20 000 aborcji w centrach planowania rodziny (w ponad 80% przypadków) lub w szpitalach. Każdego dnia przeciętnie 55 kobiet przerywa ciążę w pierwszych trzech miesiącach, co jest dopuszczalne w prawie belgijskim.
„Czy oni skazani są na zniknięcie?” – to pytanie, które organizatorzy marszu kierują do całego świata, wskazując na dzieci niepełnosprawne, dzieci w łonie matki, osoby starsze będące już u kresu życia.
Organizatorzy podkreślają, że dużo łatwiej przychodzą nam akcje w obronie zwierząt, niż w obronie życia ludzkiego. Jak wskazują, matki w stanie błogosławionym, będące w niepewnej sytuacji, nie są wystarczająco wspierane, ani finansowo, ani psychicznie, a ludzie starsi są przytłoczeni problemami finansowymi i poczuciem bycia ciężarem dla najbliższych.
Jak podkreślają tamtejsze środowiska pro-life, to musi się zmienić i wartość każdej ludzkiej istoty, od poczęcia do naturalnej śmierci, nie może być negowana.
Tegoroczny marsz został zakłócony przez kontrmanifestantów blokujących ulicę. Uczestnicy odpowiedzieli milczeniem i przy pomocy policji ze spokojem ominęli blokadę. Służby aresztowały 25 osób.
Kolejny marsz już 31 marca 2019 roku w Brukseli.
Źródło: www.radiomaryja.pl