Według szacunków około 3,6 mln Argentyńczyków zebrało się w ostatnią niedzielę w ponad 200 różnych miastach na marszach dla życia, aby wyrazić swoje poparcie dla prawa do życia.
Masowe manifestacje pro-life przeszły ulicami miast w związku z przygotowaniami przez argentyńskich ustawodawców do głosowania nad projektem ustawy legalizującym zabijanie nienarodzonych dzieci prawie w każdych okolicznościach do 14. tygodnia ciąży.
Obrońcy życia skandowali hasła: „Głosuję za życiem” i nieśli transparenty „Chcę się urodzić. Mam osiem tygodni. Moje życie jest w twoich rękach” – donosi argentyńska gazeta La Nación. „Chcemy pokazać posłom (…), że ludzie nie chcą, aby aborcja była dozwolona. Odbiera ona ostatecznie dwa życia: dzieciom i kobietom”.
Niedzielne marsze to druga w ostatnich miesiącach masowa demonstracja przeciwko legalizacji aborcji w Argentynie. Poprzednia miała miejsce 25 marca i zgromadziła według doniesień setki tysięcy obywateli.
Zgodnie z obowiązującym w Argentynie prawem, aborcja jest klasyfikowana jako „niepodlegająca karze” tylko w dwóch przypadkach: ciąży powstałej w wyniku gwałtu oraz ciąży, w trakcie której poważnie zagrożone jest zdrowie lub życie matki. Nowa ustawa pozwoliłaby na dokonanie aborcji po stwierdzeniu gwałtu bez konieczności okazania dowodów i bez konieczności udowodnienia, że ciąża zagraża „zdrowiu fizycznemu, psychicznemu lub społecznemu” kobiety. Pozwoliłaby także na aborcję ze względu na „poważne wady płodu”.
Ustawodawcy z krajowego kongresu mają głosować nad projektem ustawy 13 czerwca.
Źródło: www.lifesitenews.com
