Niedawno świat obiegła informacja, że holenderskie małżeństwo – Nic i Trees Elderhorst, oboje w wieku 91 lat, zdecydowali się na wspólną eutanazję. „Zmarli w swoim rodzinnym mieście Didam, w otoczeniu członków rodziny. Żadne z nich nie było chore terminalnie, lecz oboje podupadali na zdrowiu. Nic – mąż, miał 5 lat temu udar, a Trees – żona, zapadała w demencję”.
Para zgłosiła się do kliniki Levenseindekliniek, która przyjmuje wnioski o eutanazję, gdy inni lekarze jej odmawiają. „Dali sobie duży pocałunek i odeszli ufnie, trzymając się za dłonie” – jedna z córek zrelacjonowała śmierć swoich rodziców lokalnej gazecie „Gelderlander”.
Eutanazja parami jest w Holandii stosunkowo popularnym zjawiskiem, chociaż niektóre wnioski są odrzucane, gdyż jeden z partnerów nie spełnia wymaganych kryteriów. Według „Gelderlander” do takich eutanazji dochodzi kilka razy do roku. Powoli „eutanazja we dwoje” przestaje dziwić tamtejsze społeczeństwo.
Źródło: www.bioedge.org
