Szpital uniwersytecki w Limoges został skazany przez sąd za niewykrycie przed urodzeniem trisomii 21. chromosomu u dziewczynki, która ma dziś 7 lat. Wkrótce po narodzinach Maylis jej rodzice oskarżyli szpital o „błąd diagnostyczny” i domagali się wypłacenia zadośćuczynienia.
W 2010 roku, będąc w trzeciej ciąży, kobieta poddała się badaniom przesiewowym w kierunku trisomii 21, których rezultaty (oparte na wieku matki, pomiarze przezierności karkowej oraz oznaczeniu markerów w surowicy krwi matki) wskazały na wysokie ryzyko wystąpienia tej wady genetycznej. Kobieta została wtedy skierowana do szpitala uniwersyteckiego w Limoges na amniocentezę, jednak tamtejszy lekarz na podstawie ponownej analizy danych stwierdził, że ryzyko wystąpienia wady genetycznej jest znacznie niższe niż zakładano i uznał, że amniocenteza nie jest potrzebna. Po urodzeniu dziewczynki okazało się, że występuje u niej trisomia 21. chromosomu. Szpital w Limoges stwierdził, że „nie został popełniony żaden błąd”, jednak rodzice zdecydowali się na wytoczenie procesu. W 2013 roku przedstawiono wyniki sądowej ekspertyzy, według której błąd został popełniony.
W kwietniu 2017 roku sąd przychylił się do wniosku rodziców, stwierdzając, że „kobieta nie miała możliwości podjęcia decyzji o przerwaniu ciąży”, co zdaniem ekspertów zrobiłaby „w 95 do 99% przypadków”. W pozostałych 1 do 4% przypadków zdaniem sądu matka nie mogła „przygotować się na przyjęcie dziecka dotkniętego trisomią 21”. Szpital będzie musiał wypłacić 50 000€ matce i 30 000€ ojcu dziecka. Para domagała się również zadośćuczynienia dla ich dwojga starszych dzieci, jednak ten wniosek został przez sąd odrzucony.
Źródło: www.genethique.org