Rząd Wielkiej Brytanii po raz kolejny zmienia przepisy w sprawie domowych aborcji. W ciągu ostatnich dni to już trzecia zmiana. Najpierw zezwolił kobietom na niemal nieograniczoną aborcję farmakologiczną w domach, następnie się z tej decyzji wycofał, a teraz ponownie umożliwia szeroki dostęp do śmiercionośnych usług.
Z oficjalnego komunikatu Departamentu Zdrowia i Opieki Społecznej wynika, że przepisy mają obowiązywać tymczasowo przez dwa lata lub do czasu zakończenia epidemii koronawirusa. Rzeczniczka departamentu wyjaśnia, że dotyczy to kobiet, które chcą dokonać aborcji do 10. tygodnia ciąży i nie mają dostępu do kliniki. Według departamentu kobiety, po konsultacji telefonicznej lub internetowej z lekarzem, będą mogły użyć pigułek aborcyjnych w domu.
Przedstawiciele Stowarzyszenia Ochrony Dzieci Nienarodzonych (SPUC) uznali, że decyzja rządu narusza istniejące przepisy aborcyjne i zapowiedzieli podjęcie działań sądowych w tej sprawie. Zastępca przewodniczącego SPUC John Deighan określił postawę rządu, który zaledwie w ciągu tygodnia zmienia zdanie w tej kwestii, jako „kompletne fiasko”. Działacz pro-life przypomniał także, że tabletka aborcyjna, której działanie polega na użyciu dwóch środków – mifepristonu i misoprostolu – oprócz tego, że unicestwia życie poczęte, naraża też zdrowie i życie kobiety.
