Szczęśliwie rozdzielone bliźniaczki syjamskie

by FUNDACJA JZN
Addy i Lily, bliźniaczki syjamskie, jesienią 2021 roku przeszły w Filadelfii skomplikowaną operację rozdzielenia. Wszystko trwało 10 godzin. W operacji uczestniczył 24-osobowy zespół specjalistów. Rodzice dziewczynek zapewniają, że ich córki radzą sobie świetnie.

„Uśmiechają się każdego dnia. To naprawdę ułatwiło (im życie)” – powiedział Dom Altobelli w programie „Today”.

Mama dziewczynek Maggie Altobelli wyznała, że informacja o tym, że jej córki będą bliźniaczkami syjamskimi, była „niespodzianką i była bardzo szokująca”.

„Po prostu pomyśleliśmy, że Bóg dał nam te dziewczyny z jakiegoś powodu” – podkreśliła Maggie Altobelli.

Kiedy para z Chicago pojawiła się na USG w 20. tygodniu ciąży, spodziewali się zobaczyć swoje dziecko i poznać jego płeć. Pierwsza niespodzianka spotkała państwa Altobelli, kiedy na ekranie zobaczyli dwoje dzieci. Okazało się, że są to bliźniaczki syjamskie. Szokiem była wiadomość, kiedy lekarz oznajmił, że ich brzuchy są połączone.

„Myślałam: <<Co masz na myśli, mówiąc, że ich brzuchy są połączone? W ogóle istnieje coś takiego?>> (Lekarze) doradzili nam na początku: <<To jest bardzo długa droga>>. A my powiedzieliśmy: <<Cóż, zróbmy wszystkie badania i upewnijmy się, że te dziewczynki będą żyły możliwie zdrowo>> – wspominała Maggie Altobelli.

18 listopada 2020 roku Lily i Addy urodziły się poprzez cesarskie cięcie. Lekarze od razu zabrali je na oddział intensywnej terapii. Rodzice nie mieli szansy ich  przytulić.

Kiedy dziewczynki rosły, lekarze monitorowali ich stan i przygotowywali bliźniaczki syjamskie do operacji. Badania wykazały, że Addy i Lily były połączone wątrobą oraz przeponą. Oznaczało to, że istniało duże prawdopodobieństwo, iż mogą zostać rozdzielone.

W październiku, kiedy bliźniaczki syjamskie miały prawie rok, przeszły udaną operację rozdzielenia w Children’s Hospital of Philadelphia.

Lily i Addy spędziły około miesiąca w szpitalu. Przeszły szereg badań i wyzdrowiały na tyle, że 1 grudnia 2021 roku wróciły do domu, do Chicago. Dziewczynki są karmione sondą i wymagają regularnej terapii, jednak z każdym dniem rosną i są coraz silniejsze.

„Dziewczynki będą żyły długo i zdrowo. To cudowne i niewiarygodne, że my to przeżywamy” – podkreśliła ich mama.

AM/LifeNews.com / radiomaryja.pl

You may also like

Facebook