12 miesięcy temu Sophie była w drodze do kliniki aborcyjnej, kiedy natknęła się na Marsz dla Życia, który przechodził właśnie ulicami Birmingham. Manifestacja pro-life kierowała się prosto do centrum miasta, śpiewając i wymachując transparentami pro-life.
Sophie zaczęła rozmawiać z młodą kobietą, Bernadette, która szła tą samą ulicą, aby dołączyć do marszu. Kobieta opowiedziała jej o demonstracji i wyznała, że porusza ją to, gdy widzi tak wielu ludzi opowiadających się „za życiem” i emanujących taką radością. Resztę dnia Sophie spędziła na marszu, słuchając świadectw wielu osób, w tym Gianny Jessen – ocalałej z aborcji, działaczki na rzecz praw osób niepełnosprawnych. Pod koniec dnia Sophie uświadomiła sobie, że nie jest w stanie zdecydować się teraz na aborcję.
Sophie pojawiła się z powrotem na tegorocznym Marszu dla Życia, tym razem ze swoim kilkumiesięcznym synkiem Rileyem. Opowiadała o tym, jak zeszłoroczny marsz pomógł jej uświadomić sobie, że nienarodzone dziecko, które nosiła w sobie, jest już człowiekiem: „Kiedy patrzyłam na benery podczas marszu, myślałam, że to nie jest ‘mój wybór’: to jest życie, to jest dziecko!”. „Gdy szłam w kierunku marszu, spotkałam Bernadette, która wyjaśniła mi czym jest marsz dla życia. Ona już tam trzymała na rękach mojego syna…” – mówiła Sophie. „Po powrocie do domu, pierwszą rzeczą jaką zrobiłam, to zadzwoniłam do kliniki i anulowałam spotkanie. Zrezygnowałam z aborcji. Riley jest tutaj dzięki Wam wszystkim i ze względu na Was! Dziękuję Wam bardzo!”, wyznała.
Źródło: www.nationalrighttolifenews.org