W związku z tym, że kilka azjatyckich krajów zakazało komercyjnego macierzyństwa zastępczego, coraz więcej zdesperowanych par pragnących potomstwa przyjeżdża na Ukrainę w poszukiwaniu surogatek – donosi portal Bioedge.
Analitycy twierdzą, że popyt na surogację na Ukrainie gwałtowanie wzrósł w ciągu ostatnich dwóch lat, a wstępne szacunki sugerują, że każdego roku dochodzi do około 500 „ciąż zastępczych”.
Reporterzy BBC suponują, że to właśnie liberalna polityka Ukrainy w tej kwestii przyciąga tylu zainteresowanych. Kraj za rodziców dziecka uznaje rodziców biologicznych, od momentu poczęcia, i nie określa limitu wynagrodzenia za „usługi” macierzyństwa zastępczego – zasadniczo prawo tworzy otwarty rynek, na którym kobiety mogą żądać każdej wybranej przez siebie kwoty.
Jednak proces ten nie zawsze przebiega sprawnie. Istnieją nieudokumentowane historie o potajemnie zamienionych zarodkach, słabej jakości badania stanu zdrowia oraz koordynatorach przyjmujących zbyt wielu klientów, aby móc im zapewnić odpowiedni poziom opieki.
„Widzieliśmy przykłady, w których agencje ukraińskie odmówiły surogatkom zapłaty, jeżeli te nie przestrzegały surowych wymogów umowy lub jeśli poroniły” – powiedział Sam Everingham, dyrektor organizacji Families Through Surrogacy.
Haska Konferencja Prawa Prywatnego Międzynarodowego przygotowuje obecnie międzynarodową konwencję dotyczącą międzynarodowych umów dot. macierzyństwa zastępczego i rodzicielstwa. Lobbyści zaapelowali, aby konwencja potępiła praktykę surogacji komercyjnej.
Źródło: www.bioedge.org
