Czy Chiny zrezygnują z „polityki dwóch dzieci”?

by FUNDACJA JZN
Przez ponad 35 lat rodziny w Chinach były ograniczone prawem do posiadania tylko jednego dziecka. W 2016 roku ze względu na kurczącą się siłę roboczą, polityka ta została złagodzona do dwóch dzieci. Niespodziewanie jednak spadł w tym czasie wskaźnik urodzeń. Jak wskazują niektóre źródła – pojawiły się spekulacje, że rząd być może zniesie limity urodzeń i pozwoli parom swobodnie decydować o liczbie potomstwa.

 

Szacuje się, że do roku 2030 około jedna czwarta populacji Chin będzie mieć co najmniej 60 lat. Wysokie prawdopodobieństwo, że zabraknie liczby pracowników, którzy będą mogli wesprzeć i utrzymać starzejące się społeczeństwo, spowodowało niepokój.

 

Artykuł autorstwa prezesa Population Research Institute, Steven’a Moshera, donosi, że Rada Państwa Chińskiej Republiki Ludowej zleciła badanie dotyczące społecznego wpływu usunięcia wszystkich limitów urodzeń. Według Bloomberga, badanie zostało zlecone na żądanie premiera Chin Li Keqiang, drugiego najwyższego urzędnika w Komunistycznej Partii Chin.

 

Jak czytamy na portalu „Life News”, źródła podają również, że Rada Państwa przygotowuje się do zmiany planowanej polityki urodzeń kraju. Wśród propozycji politycznych dyskutowanych przez urzędników, według artykułu Bloomberga, jest polityka „niezależnej płodności”, która zniosłaby wszystkie limity urodzeń i pozwoliłaby parom swobodnie wybierać liczbę potomstwa.

 

Rząd szacuje, że polityka jednego dziecka, wprowadzona prawie 40 lat temu, „zapobiegła ponad 400 mln narodzin”. Przez ten czas miliony kobiet zostały ukarane okrutnymi karami – były zmuszane do aborcji, poddania się sterylizacji lub umieszczeniu wkładki wewnątrzmacicznej, jeżeli okazało się, że przekroczyły limit posiadanego potomstwa przydzielonego przez rząd.

 

Nowy projekt przepisów prawa dyskutowany jest w tym tygodniu przez Stały Komitet Ogólnochińskiego Zgromadzenia Przedstawicieli Ludowych i ma być ukończony przed 2020 rokiem – poinformował serwis „Euronews”.

 

Źródło: www.lifenews.com oraz www.euronews.com

You may also like

Facebook