Pod koniec listopada Parlament Europejski uchwalił rezolucję ws. aborcji w Polsce. Unijna deklaracja dotyczyła jednak nie tylko orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego, ale również Ordo Iuris, LGBT czy rządów PiS – podaje portal dorzeczy.pl
Za rezolucją głosowało 455 europosłów, przeciw było 145, a 71 się wstrzymało. W rezolucji europarlament uznał wyrok Trybunału Konstytucyjnego dotyczący zakazu aborcji z powodu ciężkich wad płodu za ograniczenie praw kobiet oraz potępił łamanie praworządności przez polski rząd.
Jak podaje portal dorzeczy.pl sprawie przyjrzał się wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta. We wpisach na Twitterze podał fragmenty rezolucji, z których można się np. dowiedzieć, że protesty miały wymiar pokojowy, a brak w dokumencie informacji o atakach na katolików oraz zniszczonych kościołach.
Z dokumentu wynika ponadto, że Ordo Iuris jest organizacją „fundamentalistyczną”, a Jarosław Kaczyński doprowadził do „agresji nacjonalistycznych chuliganów na demonstrantów”. Ponadto autorzy deklaracji twierdzą, że sędziowie Trybunału Konstytucyjnego są zależni od polityków, w Polsce jest zagrożona równość płci oraz dyskryminowane są osoby LGBT, a państwo polskie powinno uznać szereg płci „społeczno-kulturowych”.
Zdaniem autorów rezolucji protesty, jakie ostatnio przetoczyły się przez Polskę, dotyczyły nie tylko orzeczenia Trybunału, ale również praw LGBTI+.
Zdaniem wiceministra aborcja została potraktowana instrumentalnie w Parlamencie Europejskim i jest jedynie przyczynkiem, by „wmiksować w nią pełną gamę postulatów LGBT, które przedstawia się wręcz jako główne postulaty samych protestów”.
